Kategoria: Dowcipy o Jasiu

Szkoła. Bal maskowy. Zabawa na całego. Dzieci poprzebierane. Wśród nich przechadza się wychowawczyni i próbuje odgadnąć kto za kogo się przebrał. Podchodzi do Małgosi i mówi: – Oooo… Małgosiu widzę

Katechetka pyta dzieci: -jak sadzicie, ktora czesc ciala wchodzi pierwsza do nieba…zglasza sie ANia i mowi ze pewnie rece bo nimi kreslimy znak krzyza i skladamy podczas modlitwy. -katechetka mowi

Jasio prosi mame: – Mamusiu, kup mi rower. – Nie synku. Rower jest bardzo drogi. Nie kupie ci. A poza tym byles niegrzeczny i nie zasluzyles. – Mamusiu to pobaw

– Jasiu choć napijesz się ze mną wódeczki. – Ależ tato! – No co, ja ci pomogłem odrobić lekcje.

Jasio podchodzi do skacowanego ojca i pyta? -Tato jakie jest 6 przykazanie? -a ojciec:nie pi**dol synku -w takim razie dobrze kojażylem…

Jasio przychodzi do domu po szkole i skarży się mamie: – Pan policjant, co stoi na rogu, powiedział, że mi nogi z dupy powyrywa! – To jest niemożliwe – mówi

– Tato, co to znaczy, że jestem pierworodny? -pyta Jasio – To znaczy, że jesteś jak olej – z pierwszego tłoczenia.

Mały Jasio ogląda z wielkim zainteresowaniem swojego siusiaka. – Mamo, czy to mój mózg? – Nie synku, jeszcze nie…

Jasiu, dlaczego zjadłeś ciasto przeznaczone dla Kasi? – Bo ja nie wierzę w przeznaczenie.

Przychodzi Jasiu, syn dresiarza do domu. Ojciec do niego: – Yoł, mały jak tam w budzie? – Wiesz ojciec, Dostałem dzisiaj 5 jedynek. – O, to Jasiu, będzie wpierdol! –