Jedzie sobie pociagiem dwoch panow. Jeden do drugiego:
– Wie Pan co? Moze sie poznamy? W koncu kilka godzin spedzimy razem, bez sensu zebysmy tak siedzieli w ciszy. Bulka jestem!
– Milo mi. Pieczywko.
Po chwili ciszy.
– Wie Pan co, Panie Pieczywko? Wymyslilem na Pana taki wierszyk, humoreske taka. Mam nadzieje, ze sie Pan nie obrazi?
– Alez prosze.
– Pieczywko, pieczywko – skocz po piwko! Ha ha ha. Smieszne prawda?
– Niesamowicie… wie Pan co? Ja tez ulozylem taki wierszyk na Pana, taka humoreske. Chce Pan uslyszec?
– Alez prosze.
– Bulka, Bulka – Ty ch*ju.
– Wie Pan co? Moze sie poznamy? W koncu kilka godzin spedzimy razem, bez sensu zebysmy tak siedzieli w ciszy. Bulka jestem!
– Milo mi. Pieczywko.
Po chwili ciszy.
– Wie Pan co, Panie Pieczywko? Wymyslilem na Pana taki wierszyk, humoreske taka. Mam nadzieje, ze sie Pan nie obrazi?
– Alez prosze.
– Pieczywko, pieczywko – skocz po piwko! Ha ha ha. Smieszne prawda?
– Niesamowicie… wie Pan co? Ja tez ulozylem taki wierszyk na Pana, taka humoreske. Chce Pan uslyszec?
– Alez prosze.
– Bulka, Bulka – Ty ch*ju.