Poniedziałkowy ranek, gabinet lekarski, pan doktor po zakrapianym weekendzie próbuje dojść do siebie. Nagle słychać walenie w drzwi i jakiś jegomość ładuje mu się w zabłoconych buciorach i drze mordę:
– Panie doktorze, panie doktorze… i jak, i jak?!!
– Co jak? – odpowiada poirytowany doktor.
– Jak tam moje wyniki?!!
– Hm… ma pan raka…
– Ale pan doktor mówił, ze to pewnie będą kamienie!!!
– TAK, A POD KAZDYM KAMIENIEM RAK
– Panie doktorze, panie doktorze… i jak, i jak?!!
– Co jak? – odpowiada poirytowany doktor.
– Jak tam moje wyniki?!!
– Hm… ma pan raka…
– Ale pan doktor mówił, ze to pewnie będą kamienie!!!
– TAK, A POD KAZDYM KAMIENIEM RAK