Przychodzi facet do sklepu i prosi o pół arbuza. Sprzedawca na to, że połówek nie sprzedają, tylko całe. Klient się jednak cały czas upiera, w końcu mówi że chciałby rozmawiać z kierownikiem. Sprzedawca wchodzi na zaplecze i mówi do kierownika:
– Panie kierowniku przyszedł jakiś palant i upiera się że chce kupić pół arbuza, powtarzam mu, że sprzedajemy tylko całe.. – wtedy dostrzegł kątem oka, że klient stoi w drzwiach i się przysłuchuje..- Ale teraz przyszedł ten pan i
też chciałby kupić pół arbuza, więc chyba mu sprzedamy.
– Panie kierowniku przyszedł jakiś palant i upiera się że chce kupić pół arbuza, powtarzam mu, że sprzedajemy tylko całe.. – wtedy dostrzegł kątem oka, że klient stoi w drzwiach i się przysłuchuje..- Ale teraz przyszedł ten pan i
też chciałby kupić pół arbuza, więc chyba mu sprzedamy.