Jedzie sobie rycerz na koniu. Patrzy, a tu w oddali wieża. Jeśli jest wieża, to pewnie będzie i księżniczka. Jak będę przejeżdżał, to pewnie wyjrzy. Jak wyjrzy, to się zapyta: „Rycerzu! Gdzie jedziesz?”. Jak się zapyta, to ja jej odpowiem: „Gdzie jadę to jadę, ale bym poruchał”. Zadowolony z tego co wymyślił Rycerz udał się w kierunku wieży. Księżniczka jednak nie wyjrzała.
Nie chcąc zmarnować tak wspaniałego planu Rycerz zawrócił aby przejechać pod wieżą jeszcze raz. Powtarza aby nie zapomnieć: „Gdzie jadę to jadę, ale bym poruchał…”. Księżniczka jednak kolejny raz nie wyjrzała.
Rycerz zawrócił ponownie i powtarza: „Gdzie jadę, to jadę…”. Aż tu nagle księżniczka wyjrzała i widząc Rycerza woła: „Rycerzu! Gdzie jedziesz? Może byś poruchał?” Rycerz na to: „Yyy… Poruchałbym poruchał, ale gdzie ja kur.. jadę?”
Nie chcąc zmarnować tak wspaniałego planu Rycerz zawrócił aby przejechać pod wieżą jeszcze raz. Powtarza aby nie zapomnieć: „Gdzie jadę to jadę, ale bym poruchał…”. Księżniczka jednak kolejny raz nie wyjrzała.
Rycerz zawrócił ponownie i powtarza: „Gdzie jadę, to jadę…”. Aż tu nagle księżniczka wyjrzała i widząc Rycerza woła: „Rycerzu! Gdzie jedziesz? Może byś poruchał?” Rycerz na to: „Yyy… Poruchałbym poruchał, ale gdzie ja kur.. jadę?”