Idzie baca lekko zawiany ulicą i mruczy pod nosem:
– Wahom się, wahom się…
Spotyka go policjant:
– Baco co jest z wami? Co tam mruczycie pod nosem?
– Ano wahom się…
– A coś się stało?
– Ano wracom z wesela, a na weselu zabili mi syna, zone zgwołcili, a drugiego syna cinzko łobili…
– To czemu się wahacie?
– Ano wahom się, cy iść na poprawiny…
– Wahom się, wahom się…
Spotyka go policjant:
– Baco co jest z wami? Co tam mruczycie pod nosem?
– Ano wahom się…
– A coś się stało?
– Ano wracom z wesela, a na weselu zabili mi syna, zone zgwołcili, a drugiego syna cinzko łobili…
– To czemu się wahacie?
– Ano wahom się, cy iść na poprawiny…