Pani tłumaczy dzieciom na lekcji znaczenie słowa „definitywnie”. Aby upewnić się czy dobrze ją zrozumiały proponuje ułożenie zdań z tymże słowem. Tomek, może ty ?
– Niebo jest definitywnie niebieskie. – wypalił Tomuś.
– Właśnie niekoniecznie mówi pani – czasami niebo jest zachmurzone i wtedy jest szare. Marysiu może ty ?
– Trawa jest definitywnie zielona.
– No też się z tobą nie zgodzę, bo jak jest susza to trawa więdnie i staje się brązowa.
W tym momencie Jasiu podnosi rękę i pyta się:
– Czy bąki wychodzą z grudkami?
– Nooo… nie, ale to chyba nie jest dobry temat na rozmowę w klasie.
– W takim razie definitywnie się zesrałem.
– Niebo jest definitywnie niebieskie. – wypalił Tomuś.
– Właśnie niekoniecznie mówi pani – czasami niebo jest zachmurzone i wtedy jest szare. Marysiu może ty ?
– Trawa jest definitywnie zielona.
– No też się z tobą nie zgodzę, bo jak jest susza to trawa więdnie i staje się brązowa.
W tym momencie Jasiu podnosi rękę i pyta się:
– Czy bąki wychodzą z grudkami?
– Nooo… nie, ale to chyba nie jest dobry temat na rozmowę w klasie.
– W takim razie definitywnie się zesrałem.