Izba porodowa, radosny słoneczny ranek, pod oknami grupki mężczyzn z obowiązkowymi kwiatkami w rękach. Oddychają świeżym powietrzem, i wykrzykują żonom stojącym w oknach:
– Oluniu, ja ciebie kocham!!!
– Monisiu, pokaż!
– Kasieńko do kogo podobny?!
– Małgosiu, chłopak czy dziewczynka?
Nagle dziki krzyk:
– Wiecha!!!
Wszyscy cichną i wymieniają spojrzenia. Stoi chłopek w ubraniu roboczym, w gumofilcach i wrzeszczy:
– Wiecha!!! Świniom witaminy dzisiaj podawać?!…
– Oluniu, ja ciebie kocham!!!
– Monisiu, pokaż!
– Kasieńko do kogo podobny?!
– Małgosiu, chłopak czy dziewczynka?
Nagle dziki krzyk:
– Wiecha!!!
Wszyscy cichną i wymieniają spojrzenia. Stoi chłopek w ubraniu roboczym, w gumofilcach i wrzeszczy:
– Wiecha!!! Świniom witaminy dzisiaj podawać?!…