Narąbany facet zdrzemnął się na cmentarzu. Budzi się, noc,
księżyc świeci. Zbiera się do wyjścia z cmentarza, patrzy, a tu stróż cmentarny kopie grób.
– O, ho, ho – pomyślał sobie – przestraszymy gościa…
Podkradł się cichcem, a kiedy był już tylko kilka kroków
od delikwenta jak nie ryknie:
– BUUUUUUUUUUUU!!!!!!
Żadnej reakcji. Stróż jak kopał tak kopie nawet się nie
obejrzawszy. Więc facet znowu:
-BUHAHAHAHIHIHIHIHIBUUUU!!!!
Znowu nic. Zniechęcony pijaczek odwrócił się na pięcie i idzie do wyjścia. Kiedy już sięgał ręką do furtki nagle z tyłu ktoś go łups w łeb łopatą!
– A nie, nie! Chciałeś pospacerować, to spaceruj, ale poza
teren nie wy-cho-dzi-my! – powiedział stróż.
księżyc świeci. Zbiera się do wyjścia z cmentarza, patrzy, a tu stróż cmentarny kopie grób.
– O, ho, ho – pomyślał sobie – przestraszymy gościa…
Podkradł się cichcem, a kiedy był już tylko kilka kroków
od delikwenta jak nie ryknie:
– BUUUUUUUUUUUU!!!!!!
Żadnej reakcji. Stróż jak kopał tak kopie nawet się nie
obejrzawszy. Więc facet znowu:
-BUHAHAHAHIHIHIHIHIBUUUU!!!!
Znowu nic. Zniechęcony pijaczek odwrócił się na pięcie i idzie do wyjścia. Kiedy już sięgał ręką do furtki nagle z tyłu ktoś go łups w łeb łopatą!
– A nie, nie! Chciałeś pospacerować, to spaceruj, ale poza
teren nie wy-cho-dzi-my! – powiedział stróż.