Nad rzeczką był camping. Taki sobie zwyczajny – kilka domków, parę namiotów i kibelki nad wodą. Poniżej rzeczka wpływała do lasu. W lesie, na pochylonym tuż nad wodą pniu siedziały dwie wiewiórki i majtały nóżkami. Duża i mała. Duża – ojciec wiewiórka mówi do mniejszej:
– Synu, nauczony doświadczeniem wielu pokoleń, wieloma rozczarowaniami i upokorzeniami, chcąc oszczędzić ci ewentualnych przykrych chwil, oto przekazuję ci jedną z ważniejszych wskazówek. Popatrz tam – Pokazuje łapką coś płynącego wodą. – Widzisz, to brązowe?
– Widzę
– To NIE jest szyszka…
– Synu, nauczony doświadczeniem wielu pokoleń, wieloma rozczarowaniami i upokorzeniami, chcąc oszczędzić ci ewentualnych przykrych chwil, oto przekazuję ci jedną z ważniejszych wskazówek. Popatrz tam – Pokazuje łapką coś płynącego wodą. – Widzisz, to brązowe?
– Widzę
– To NIE jest szyszka…