Rzecz dzieje się w Izraelu. Fabryka najnowocześniejszych samolotów bojowych. Rozpoczynają się testy najnowszego osiągnięcia.
Pierwszy oblatywacz wsiada, startuje i sprawdza osiągi. Przy drugim machu oderwały się skrzydła i niestety zginął… Konstruktorzy przejrzeli raz jeszcze dokumentację, zapis czarnej skrzynki i w miejscu, gdzie skrzydła odpadły dali ekstra wzmocnienia, wymienili materiały na jeszcze lepsze etc… Niestety przy drugiej próbie sytuacja się powtórzyła, skrzydła odpadły, samolot się rozbił. I znów przeglądy, dyskusje wzmocnienia… Niestaty za każdym razem sytuacja się powtarza… Poszli więc do rabina po radę.
Rabin wysłuchał problemu i kazał wrócić następnego dnia. Rano przekazuje im swoje rozwiązanie
-W miejscu gdzie skrzydła odpadają nawierćcie otwory…
-Ale jakto? Przecież to jeszcze bardziej osłabi kosntrukcję…
-Róbcie jak mówię, będzie dobrze…
Tak więc nawiercili otwory, wybrali pilota, którego najmniej będzie szkoda i start…
Pilot pełen strachu przyspiesza, jeden mach, dwa machy, trzy machy… I nic. Radosny i zdrowy wrócił na ziemię, a konstruktorzy biegną do rabina i pytają
-Jak to możliwe ?
A rabin na to
-Wiecie, wczoraj po waszym wyjściu poszedłem do toalety zrobić jak co wieczór kupę… I wiecie na co wpadłem ? Papier toaletowy jakoś nigdy nie obrywa się na perforacjach…
Pierwszy oblatywacz wsiada, startuje i sprawdza osiągi. Przy drugim machu oderwały się skrzydła i niestety zginął… Konstruktorzy przejrzeli raz jeszcze dokumentację, zapis czarnej skrzynki i w miejscu, gdzie skrzydła odpadły dali ekstra wzmocnienia, wymienili materiały na jeszcze lepsze etc… Niestety przy drugiej próbie sytuacja się powtórzyła, skrzydła odpadły, samolot się rozbił. I znów przeglądy, dyskusje wzmocnienia… Niestaty za każdym razem sytuacja się powtarza… Poszli więc do rabina po radę.
Rabin wysłuchał problemu i kazał wrócić następnego dnia. Rano przekazuje im swoje rozwiązanie
-W miejscu gdzie skrzydła odpadają nawierćcie otwory…
-Ale jakto? Przecież to jeszcze bardziej osłabi kosntrukcję…
-Róbcie jak mówię, będzie dobrze…
Tak więc nawiercili otwory, wybrali pilota, którego najmniej będzie szkoda i start…
Pilot pełen strachu przyspiesza, jeden mach, dwa machy, trzy machy… I nic. Radosny i zdrowy wrócił na ziemię, a konstruktorzy biegną do rabina i pytają
-Jak to możliwe ?
A rabin na to
-Wiecie, wczoraj po waszym wyjściu poszedłem do toalety zrobić jak co wieczór kupę… I wiecie na co wpadłem ? Papier toaletowy jakoś nigdy nie obrywa się na perforacjach…