Na lotnisku celnik do pasażera:
– Czy ma pan coś do oclenia?
– Nie, nie mam.
– Jest pan pewien? Co w takim razie robi za panem ten słoń z chlebem na uszach? – upiera się celnik.
– Proszę pana, moja sprawa, z czym jem kanapki!
– Czy ma pan coś do oclenia?
– Nie, nie mam.
– Jest pan pewien? Co w takim razie robi za panem ten słoń z chlebem na uszach? – upiera się celnik.
– Proszę pana, moja sprawa, z czym jem kanapki!