W miejskim ZOO konsternacja. Jednego ranka stwierdzono zniknięcie sporego stadka pawi. Jak ustalono, odpowiedzialny za wszystko był opiekun ptaków, który po godzinach dorabiał sobie w drink-barze.
– Co się stało? – pytano go później.
– Jakoś tak odruchowo sprzątnąłem – odpowiadał zakłopotany.
– Co się stało? – pytano go później.
– Jakoś tak odruchowo sprzątnąłem – odpowiadał zakłopotany.