Siedzą w knajpie inżynier i fizyk , rozmawiają o wyścigach konnych.
-Nie wiem jak to możliwe , że przegrałem-mówi inżynier. Policzyłem siłę mięśni i dynamikę wszystkich koni i postawiłem na najlepszego…
-Ale nie wziąłeś pod uwagę dodatkowych czynników- przerywa fizyk- Ja sprawdziłem statystyki i po dokonaniu obliczen wybrałem konia z największym prawdopodobieństwem wygranej…
-I też przegrałeś – wtrąca inżynier
Kłócą się dalej, ale nagle spostrzegają matematyka z grubym plikiem banknotów. Wygląda na człowieka, który jest prawdziwym ekspertem od koni. Podchodzą i proszą by zdradził swoją receptę na sukces. Matematyk spokojnie odpowiada:
-Cóż, po pierwsze zakładam że konie są identycznie i doskonale kuliste…

Oceń dowcip

Naciśnij gwiazdkę aby ocenić

Średnia ocena 1 / 5. Liczba ocen: 1

Oceń pierwszy