Wraca zmęczony grabarz do domu, ledwie żywy, pada z nóg. Żona pyta:
– Co ci Stefciu, ile miales pogrzebow dzisiaj?
A on:
– Jeden, ale chowalismy naczelnika urzedu skarbowego…
– No i co z tego ?!
– No niby nic, ale jak go tylko zakopalismy, to sie zerwaly sie takie brawa, ze musielismy bisowac potem 7 razy…

Oceń dowcip

Naciśnij gwiazdkę aby ocenić

Średnia ocena 5 / 5. Liczba ocen: 1

Oceń pierwszy