W tramwaju dwóch białych pobiło Murzyna. Policjant przesłuchuje uczestników.
Pierwszy opowiada poszkodowany:
– Panie władzo, stoję sobie w tramwaju jakieś kilka minut, a tu nagle dostałem po gębie. A po chwili rzucił się jeszcze ten drugi!!
– No dobrze – mówi policjant – zaraz przesłucham tych panów.
Po czym zwraca się do tego, który pierwszy zadał cios:
– Panie, co pan?? Tak bić bez powodu??
– Wcale nie bez powodu!!
– No to niech pan opowiada!
– No więc – zaczyna biały – stoję sobie spokojnie w tramwaju. Nagle na przystanku wchodzi Murzyn i staje mi na nogę. Myślę sobie „zejdzie zapewne”. Ale mija minuta, dwie… No to, z zegarkiem w ręku, po upływie trzeciej minuty go walnąłem. A czemu rzucił się też ten drugi facet, to nie mam pojęcia!
– Dobrze, to w takim razie jego też przesłuchamy – odpowiada policjant i zwraca się do ostatniego uczestnika zajścia – Co pan nam powie?
– Panie! – zaczyna podekscytowany – Patrzę, stoi biały, a koło niego Murzyn. Ten biały co chwila patrzy na zegarek, jakby na coś czekał. Aż tu nagle jak tego Murzyna nie zdzielił, to ja żem myślał, że się w całej Polsce zaczęło…

Oceń dowcip

Naciśnij gwiazdkę aby ocenić

Średnia ocena 0 / 5. Liczba ocen: 0

Oceń pierwszy