Komendant Straży Pożarnej przychodzi wolniutkim krokiem do pracy. Spokojnie robi sobie kawę, siada za biurkiem, bierze gazetę do ręki.. po czym woła w kierunku dyzurki:
– No dobra Panowie – jest robota – zbierajcie się – Urząd Skarbowy się pali.
– No dobra Panowie – jest robota – zbierajcie się – Urząd Skarbowy się pali.