Wiejskie wesele w remizie w Siemianowie (za Dziekanowicami ;P). Zabawa na całego. Koło północy na salę wpada wodzirej.:
– Koniec wesela – krzyczy do mikrofonu – Pan młody złapał komendanta OSP jak ruchał pannę młodą..
Goście weselni wolno zaczynają w ciszy opuszczać „salę balową”.
Nagle wodzirej, który gdzieś na chwilę zniknął, znowu łapie mikrofon :
– Ludzie, wracajta i bawta się. Wesele trwa. Komendant przeprosił.

Oceń dowcip

Naciśnij gwiazdkę aby ocenić

Średnia ocena 0 / 5. Liczba ocen: 0

Oceń pierwszy