Student ma za 3 dni ważny egzamin i postanowił poświęcić ten czas na naukę. Gdy tylko usiadł do książek odezwała się intuicja:
– Student nie ucz się, jeszcze mnóstwo czasu na naukę, pójdziesz na ipmrezkę do akademika, odstresujesz się.
Student pomyślał: intuicji trzeba słuchać i niewiele się zastanawiąjąc, ubrał się i poszedł do akademika zabalować.
Na drugi dzień, mimo kaca, świadom tego że egazmin się zbliża, ponownie rozłożył książki i zabrał się do nauki. Nie minęło pół minuty gdy intuicja odzewała sie ponownie:
– Student, no coś Ty, masz jeszcze dwa dni i oba chcesz na naukę zmarnować. Zbieraj się i leć do Ryśka z akademika na balety.
Student, po raz drugi, uległ swojej intuicji, i poszedł sie zabawić. Po przebudzeniu popołudniu drugiego dnia, gdy tylko spojrzał w kierunku zakurzonych książek, odezwała sie intuicja:
– Student a właściwie czego Ty się chcesz uczyć? Naprawdę uważasz, że wiesz tak mało? Myślę że spokojnie dasz sobie jutro radę, nie zaglądając do książek.
– Hmm – powiedział student
A intuicja dalej swoje:
– Student pamietasz tą Jolkę co to była u Ryśka na imprezie?
– Pamiętam
– I nie zauważyłeś jak na Ciebie patrzyła?
No i tyle wystarczyło studentowi by poraz kolejny, polecieć w rejony akademickie.
Na drugi dzień, obudziwszy się rano obok Jolki, z potężnym bólem głowy, pobiegł na egzamin. Oczywiście spóźnił sie kilka minut, podbiegł do profesora, przeprosił, porwał szybko kartkę z pytaniami, usiadł i czyta.
Po chwili myśli:
– O k***…
A intuicja:
– O ja pier***…
– Student nie ucz się, jeszcze mnóstwo czasu na naukę, pójdziesz na ipmrezkę do akademika, odstresujesz się.
Student pomyślał: intuicji trzeba słuchać i niewiele się zastanawiąjąc, ubrał się i poszedł do akademika zabalować.
Na drugi dzień, mimo kaca, świadom tego że egazmin się zbliża, ponownie rozłożył książki i zabrał się do nauki. Nie minęło pół minuty gdy intuicja odzewała sie ponownie:
– Student, no coś Ty, masz jeszcze dwa dni i oba chcesz na naukę zmarnować. Zbieraj się i leć do Ryśka z akademika na balety.
Student, po raz drugi, uległ swojej intuicji, i poszedł sie zabawić. Po przebudzeniu popołudniu drugiego dnia, gdy tylko spojrzał w kierunku zakurzonych książek, odezwała sie intuicja:
– Student a właściwie czego Ty się chcesz uczyć? Naprawdę uważasz, że wiesz tak mało? Myślę że spokojnie dasz sobie jutro radę, nie zaglądając do książek.
– Hmm – powiedział student
A intuicja dalej swoje:
– Student pamietasz tą Jolkę co to była u Ryśka na imprezie?
– Pamiętam
– I nie zauważyłeś jak na Ciebie patrzyła?
No i tyle wystarczyło studentowi by poraz kolejny, polecieć w rejony akademickie.
Na drugi dzień, obudziwszy się rano obok Jolki, z potężnym bólem głowy, pobiegł na egzamin. Oczywiście spóźnił sie kilka minut, podbiegł do profesora, przeprosił, porwał szybko kartkę z pytaniami, usiadł i czyta.
Po chwili myśli:
– O k***…
A intuicja:
– O ja pier***…