W czasie mszy proboszcz zbiera na ofiare. Widzi, ze kobieta ma odlozona duza sume pieniedzy w ksiazeczce, podchodzi do niej, a ona nic nie wrzuca.
– Jak to moje dziecko, nie wesprzesz kosciola?
– Ale, prosze księdza, ja mam odlozone na fryzjera…
– Matka Boska nie chodzila do fryzjera!
– Pan Jezus tez nie jezdzil mercedesem.
– Jak to moje dziecko, nie wesprzesz kosciola?
– Ale, prosze księdza, ja mam odlozone na fryzjera…
– Matka Boska nie chodzila do fryzjera!
– Pan Jezus tez nie jezdzil mercedesem.